Rysunki naszych dzieci są bardzo ważnym elementem ich rozwoju; uczą prawidłowego chwytu, wskazują dominację ręki i rozwijają znajomość figur geometrycznych czy kolorów. To również duża radość dla rodzica; obserwacja nowych talentów daje poczucie szczęścia. Problem pojawia się, kiedy dziecko przelewa swoją wyobraźnię na ściany czy drzwi – aby zapobiec comiesięcznego remontu mieszkania i jednocześnie nie blokować odkrywania w sobie małego artysty, warto poznać kilka ciekawych rozwiązań dla każdego domu.
Po pierwsze: ściana artystyczna dla całej rodziny
Najprostszym pomysłem na poradzenie sobie z dziecięcym wybuchem kreatywności jest poświęcenie jednej ściany właśnie na rysunki. Takie rozwiązanie może być problematyczne na wynajmowanym mieszkaniu, jednak we własnym będzie najprostszą drogą do zadowolenia obu stron.
Twoje dziecko uwielbia rysować po ścianach, więc daj mu tę możliwość, ale w jednym, konkretnym miejscu. Wyznaczcie je wspólnie; uzbrójcie się w pastele i wymalujcie na ścianie wielką, kolorową, przepiękną łąkę. Nie dość, że spędzicie wyjątkową chwilę we wspólnym gronie, to Wasz dom zyska wyjątkowego, rodzinnego charakteru, a dziecko będzie mogło dodawać coś od siebie tak długo, aż zdecyduje się przelewać emocje na papier.
Po drugie: farby tablicowe
To rozwiązanie może się sprawdzić także na wynajmowanych mieszkaniach; większość właścicieli nie powinno mieć z nim problemu, ponieważ farba tablicowa na ścianach nie tylko jest łatwa w późniejszym zamalowaniu, ale także wyjątkowo modna. Sprawdzi się więc nie tylko przy dzieciach, ale także dla osób dorosłych; jako miejsce do rozpisania planu dnia czy list zakupów.
„Tablicówką” pokryjemy zarówno ściany, jak i meble czy drzwi, a nasz mały artysta bez przeszkód będzie mógł malować po niej kolorowymi kredami. Jej wielkim atutem jest to, że cały rysunek możemy bez przeszkód zmazać – dokładnie tak samo, jak na tablicy szkolnej. Jednak w odróżnieniu od niej, nasza farba wcale nie musi być czarna – wybór kolorystyczny jest naprawdę duży.
Po trzecie: folie magnetyczne samoprzylepne
Metoda, którą w końcu możemy nazwać idealną dla najemców. Nie powoduje żadnej ingerencji w obecny styl mieszkania; wymaga wyłącznie przyłożenia do ściany, a jej zdjęcie (czy raczej odklejenie) jest całkowicie nieinwazyjne. Ścienne folie magnetyczne sprawdzą się także na meblach; szafach czy blatach. Malujemy po nich zmywalnymi markerami i ścieramy na sucho – ich działanie ponownie możemy porównać do tablic szkolnych, tym razem nieco bardziej nowoczesnych. Kreatywny maluch może puszczać wodze wyobraźni, a folia przyda nam się również w dalszych etapach rozwoju – za kilka lat z powodzeniem użyjemy jej jako miejsce do nauki.
Po czwarte: malujmy po sobie!
Ostatnią i wyjątkowo przekorną propozycją są kredki do kąpieli. Niejeden maluch chętnie da się przekonać do układu, w którym pozwolimy mu malować po samym sobie, pod warunkiem, że nie będzie rysował po ścianach. W takiej sytuacji wesprą nas właśnie kredki dedykowane skórze; są hipoalergiczne, w pełni bezpieczne i zmywają się pod wpływem wody. Dziecko może więc do woli malować po własnych nogach czy brzuchu, najlepiej tuż przed kąpielą.
Rozwiązane problemu malowania po ścianach nie musi się więc wiązać z zakazami i dużymi ograniczeniami. Grunt to znaleźć kreatywną opcję, która zaciekawi dziecko i pozwoli mu rozwijać artystyczne talenty.